L-karnityna - moja opinia o spalaczu tłuszczu!

Obiecałam to piszę! :)

L-karnityna to spalacz tłuszczu, który niedawno sobie kupiłam. Tyle się o tym naczytałam, że nie mogłam się powstrzymać i musiałam wypróbować na sobie! :)

A jak jeszcze zobaczyłam te efekty... :)
O tym pisałam już TUTAJ, więc nie będę się powtarzać, wolę się skupić na opinii.

No więc l-karnityna w słoiczku wygląda tak:


Duże opakowanie, gęsta, żelowa masa w środku. Pachnie na całe mieszkanie niemal i to bardzo intensywnie! Ale mi się podoba! :)

L-karnitynę zwana popularnie spalaczem tłuszczu powinno się stosować dwa razy dziennie, najlepiej przed/po ćwiczeniach. Jak się doczytałam l-karnityna działa ujędrniająco na skórę i działa jeszcze długo po tym jak ćwiczyliśmy.
Bardzo zachęcające jest to, że napisane jest, że trzeba ja używać łącznie z ćwiczeniami. Nie ma tu ściemy- ćwiczysz masz efekty, nie ćwiczysz - nie masz efektów. Jasne co? :)

Niektóre z was się pewnie teraz zastanawiają to po cholerę mi l-karnityna skoro ćwiczę to i tak schudnę. Owszem - schudniesz, ale...

nie tak szybko!
nie z takimi efektami!
i jeśli chcesz zrzucić kilka kilo i masz elastyczną skórę to GIT, ale jeśli chcesz zrzucić z pięć kilo czy tam więcej i nie chcesz potem beczeć, że ci skóra na brzuchu wisi jak torba to radzę się zainteresować taką l-karnityną, bo to ona pomoże ci ujędrnić ciało.


Jakie ja mam odczucia po kilku zastosowaniach l-karnityny?



Oczywiście żadnych spektakularnych efektów nie ma, ale nie spodziewałam się ich w tak krótkim czasie. Natomiast skóra jest wyraźnie ujędrniona po zastosowaniu l-karnityny, nawilżona i cudownie miękka w dotyku. Ja stosuję l-karnitynę po ćwiczeniach, gdy się już wykąpie. Po protu smaruję się nią i masuję skórę przez kilka minut by ją rozgrzać.

Raz nawet pokusiłam się o body-wrapping i owinęłam się folią po wysmarowaniu tym cudem i co? Wlazłam do łózka i zmęczona zasnęłam. W nocy budzę się zlana potem - tak się spociłam, że aż plecy miałam mokre, a nogi i brzuch to mi aż pulsowały. Ale za to ranooo... rano moja skóra była tak gładka i jędrna, że miałam wrażenie że mi ktoś na pośladkach supły porobił! ;)

Będę stosować dalej!
Dziś ważę 79 kilo, zobaczymy co będzie za tydzień :)
Trzymajcie kciuki za moje spalanie tłuszczyku, l-karnitynę i wagę w dół!

0 komentarze:

Prześlij komentarz